Przez wiele lat farbowałam swoje brwi. Do dziś też tak robię ale już na większe wyjście albo możę nie tak często, żeby nie przerzedzać brwi. Wybieram kosmetyki; ok każdy zna kredki i maskarę. Ostatnio bardzo popularne są szablony ale dla mnie są one niezbyt naturalne dla pań po 40-tce (czyli dla mnie). Jest również tatuaż kosmetyczny lecz, pomimo iż jestem fanką pięknych tatuaży nie przekonuje mnie tatuowanie brwi. Wybrałam więc skrót między szablonem a farbowaniem – Maybelline Brow Precise Mascara dla blondynek. Szczoteczka ma jedną stronę gładką a drugą z rzędem małych grzebyków które rozczesują brwi jak i precyzujnie nakładają żel wzmocniony włóknami polimerowymi, które nadają kształt jak i wypełniją rzadkie brwi.
Żel użyłam już pare razy i naprawdę podoba mi się efekt. Dziś na spacerze z pasmi zmokłam straszliwie a żel pozostał więc warty polecenia.
Na zdjęciach pokazałam wam moje przed i po. Nie wyregulowałam brwi więc trochę są niepodrządne, wybaczcie.

